Przycieranie tynków papierkiem i gruntowanie.
Zgodnie z tym co planowaliśmy przed tynkami, gładzi miało nie być, no ale jak to przeważnie bywa po tynkach czlowiek dopiero widzi jak ściany wyglądają no i zdecydowaliśmy (po długich jednak namysłach) że będziemy jednak je robić.
No to co, najpierw ściany pasuje przytrzeć drobnoziarnistym papierkiem żeby resztki piasku żleciały ze ściany.
Packa i papier gotowe...
Najgorsze sufity, po całym dniu tarcia ręka troszke bolała, no ale cóż jak trzeba to trzeba.
Została jeszcze tylko kuchnia, reszta zrobiona. Ufff wreszcie
Kolejny etap to gruntowanie ścian, najpierw zabezpieczenie parapetów żeby nie zabrudzić gruntem, bo podobno z aglomarmuru nie chce schodzić i zostaje plama. Nie zaprzeczamy ani nie potwierdzamy, nie prubowaliśmy na swoich parapetach wiec nie ryzykowaliśmy że zostaną jakieś plamy.
Pędzle, wiaderka na grunt no i sam grunt, sprzet gotowy do użycia więc jazda....
Wszystkie ściany dokładnie zagruntowane, każdy kąt, każdy zakamarek...
Sufity też, ręka już troche mniej bolała, zaprawiliśmy sie przy przycieraniu ścian papierem