Parapety zewnętrzne.
Zanim jeszcze zima w pełni nastanie to korzystając z pięknej, prawie wiosennej pogody, osadzimy parapety zewnętrzne.
Parapety z blachy o grubości 0,7mm w kolorze złoty dąb. Nie malowane a okleinowane. Opisujemy żeby nie pomylić przy montarzu który gdzie idzie.
Prawde powiedziawszy parapety powinny być założone w trakcie robienia elewacji ale skoro wtedy ich jeszcze nie mieliśmy to teraz trzeba wycinać w styropianie żeby parapet wszedł bez problemu na swoje miejsce. Najpierw przymiarka, ustawienie spadu i odrysowanie na szpalecie gdzie trzeba podciąć styropian.
Wymierzone, wyrysowane no to wycinamy....
Delikatnie szifireką kątową, uważać żeby nie dojechać do okna
Teraz troszke nożem podciąć styropian dla wyrównania powierzchni........ i prawie gotowe
Ze wszystkich 15 parapetów dwa trafiły sie takie że miały za duży felc podokienny więc musieliśmy go delikatnie przyciąć nożycami, ale Adam mieł sprzęt na miejscu to i nie było z tym problemu....
Chociaż troche trzeba było sie namęczyć bo blacha jest dosyć gruba
Teraz przygotowanie kawałeczków cienkiego styropianu na podłożenie pod parapet i ustabilizowanie części podokiennej
Przymiarka, ewentualne niedociągnięcia trzeba skorygować, Adam rzuca okiem na poziomice no i....... ma być....
Skoro ma być, to układamy deske stabilizującą i zabijaby lekko zastrzałem żeby pianka montarzowa nie wypchała parapetu do góry
Ostatni rzut okiem na poziomice i ustawienie parapetu
Gotowe? Można pianować. Ze względu na niską temperature na zewnątrz stosujemy pianę zimową oczywiście niskoprężną.
Została tylko jaskółka i dwa ostatnie parapety. Wychodzimy do góry....
Tomek od strony zewnętrznej a Adam od środka. Juz niewiele nam zostało.
No i parapety prawie gotowe. Można powiedzieć że montarz przebiegł bez wiekszych problemów...