Czas na tynkowanie.
Zima sie przedłużyła tak więc i prace tak samo ale jak tylko przyszła wiosna to ptaszki nie czekając na nic uwiły sobie gniazdko w kotłowni
Panowie tynkarze mają przyjść za niecały tydzień więc wcześniej gasimy wapno bo podobno takie jest lepsze do tynkowania niż prosto z worka. Zima była dosyć długa dlatego tynkowanie przesunęło sie na poczatek maja.
.... kurzy sie okropnie więc maski na usta i gasimy....
Najpierw góra, szpryc do wiaderka i inką na strop
Tynkarze tynkowali wszystko rękami, najpierw szpryc a póniej narzucanie tynku
Oj nie jest to lekka i przyjemna robota, no ale ten etap budowy też jakoś trzeba przejść
Jak już sciany narzucone szprycem to osadzanie narożników
A tak wyglada ściana "zeszprycowana"
No to heja, pierwsza narzutka i równanie, trzeba mieć mocne ręce
I rajbetkowanie, oj panowie muszą mieć wyrobione mięśnie
Najgorsze sufity, ale i to jakoś trzeba zrobić
Jak brakowało wapna to wcześniej trzeba było ugasić, wiec do sklepu a pózniej mieszanie
No i na końcu gombkowanie i filcowanie ścian....
Nawet dosyć dobrze to wszystko wyszło więc decydujemy sie że scian nie będziemy pokrywać gładzią jedynie grunt i farba
No i efekt końcowy, w domku już jest inaczej, srodek zaczyna przybierać na wyglądzie
A to miejsce na schody drewniane, u góry kiedyś będzie wisiał duży żyrandol który będzie widoczny zaraz po wejsciu z wiatrołapu do holu