Drzwi zewnętrzne...
Data dodania: 2014-11-06
Jak to na budowie, bez przeróbek sie nie obejdzie. Przy mierzeniu drzwi zewnętrznych okazało sie że prześwit w świetle muru jest nieco za mały. 

Ale w niczym to nie przeszkadza, przecież można w każdej chwili wyciąć większą dziure i będzie. Nadproże jest na tyle szerokie że małe korekty mozna zastosować.
Dlatego maska na twarz, duża szlifierka kątowa do reki, jeszcze tylko tarcze trzeba założyć i można zabierać sie za cięcie.
a ty "maluchu" też będziesz pomagał.... jak widać nasz mały piesek we wszystkim nam pomaga 

Zaczynamy, a kurzy sie niesamowicie, dobrze że tą maske mamy to przynajmniej oddychać sie w miare da...

No i jedna strona już prawie gotowa, została tylko druga i oczywiście odkucie tego czego nie dało sie uciąć szlifierką...

O matko kurzu jak w młynie, nawet chyba w młynie tyle nie ma co przy tym obcinaniu muru.

Na szczęscie już po wszystkim, teraz pozostaje posprzątać i można zakładać drzwi których tak naprawde jeszcze nie ma gotowych

Ale ale, zaraz zaraz, tym samochodem z przyczepką jadą nasze drewniane drzwi zewnętrzne. Mmmmm jesteśmy ciekawi jak wyglądają...

No piękne, bardzo nam sie podobają, a wykonawcą tych drzwi jest nasz wujek Tadeusz, oj to napewno muszą być solidnie zrobione, co do tego nie mamy watpliwości...


No to panowie, mocno chwycić i wnosimy, tyko uważać na kanty żeby czasem ich nie obić.

Delikatnie delikatnie na razie na boku, zaraz przyniesiemy jakies szmaty żeby drzwi na nich położyć bez obawy ich porysowania.

Nawet nasz ulubieniec
chciał pomagać 



No to teraz możemy być spokojni,
drzwi już leża tak jak mają być, i są w naszym domku, teraz muszą poczekać na zamontowanie 

Próba otwarcia.....
przebiegła pomyślnie
dopiero jak będą zamontowane to będą pięknie wyglądać.


Ale w niczym to nie przeszkadza, przecież można w każdej chwili wyciąć większą dziure i będzie. Nadproże jest na tyle szerokie że małe korekty mozna zastosować.




Zaczynamy, a kurzy sie niesamowicie, dobrze że tą maske mamy to przynajmniej oddychać sie w miare da...


No i jedna strona już prawie gotowa, została tylko druga i oczywiście odkucie tego czego nie dało sie uciąć szlifierką...


O matko kurzu jak w młynie, nawet chyba w młynie tyle nie ma co przy tym obcinaniu muru.


Na szczęscie już po wszystkim, teraz pozostaje posprzątać i można zakładać drzwi których tak naprawde jeszcze nie ma gotowych


Ale ale, zaraz zaraz, tym samochodem z przyczepką jadą nasze drewniane drzwi zewnętrzne. Mmmmm jesteśmy ciekawi jak wyglądają...


No piękne, bardzo nam sie podobają, a wykonawcą tych drzwi jest nasz wujek Tadeusz, oj to napewno muszą być solidnie zrobione, co do tego nie mamy watpliwości...



No to panowie, mocno chwycić i wnosimy, tyko uważać na kanty żeby czasem ich nie obić.


Delikatnie delikatnie na razie na boku, zaraz przyniesiemy jakies szmaty żeby drzwi na nich położyć bez obawy ich porysowania.


Nawet nasz ulubieniec





No to teraz możemy być spokojni,



Próba otwarcia.....



Komentarze