Nasz kominek
Data dodania: 2014-10-28
Kominek zakupiliśmy latem 2013 roku. Jak go wnosilismy to o mało nam ręce nie odpadły taki był cięzki (cały z żeliwa).
Ale na szczęscie daliśmy rade...
Zimą przyszedł czas na montaż. Stwierdziliśmy że będzie to zwykły bardzo prosty kominek bez jakichkolwiek udziwnień. Prosta bryła do samego sufitu.
.
Docinka rury łączącej kominek z kominem, iskry idą po wszystkich scianach
A tak wygląda właśnie ta prosta konstrukcja. U góry widać wcześniej pociągniete i ułożone rury dystrybucji garącego powietrza które rozchodzą sie po całym piętrze....
No i pierwsze odpalenie. Ciekawi jesteśmy jak będzie grzał...
Pierwszy płomień, super wreszcie możemy grzać kominkiem
A teraz zabudowa, wszystko musi być dokładnie odizolowane od ściany, jak i samej konstrukcji kominka.
No i powoi kominek nabiera swoich kształtów, choć nie sa one jakoś specjalnie wyszukane a wręcz bardzo proste
Metalowa rura kominowa łączaca sie z samym kominkiem musi być dokładnie uszczelniona żeby nie wydostawał sie z niej dym.
Specjalnie do tego celu przeznaczona wełna układana dookola całej konstrukcji.
Wszystkie dziury czy jakiekolwiek ubytki w izolacji muszą być szczelnie zaizolowane
A tak wygląda komora gdzie ciepłe powietrze z kominka będzie rozprowadzane trzema rurami na nasze pieterko...
Jak widać nie ma sie do czego doczepić, wszystko zrobione jak ksiązka pisze hahaha tak nam się przynajmniej wydaje
No i prawie gotowe, jeszcze tylko kawałek na dole i dwie płyty u góry i można docinać płyty regipsowe
Płyty mamy już docięte, teraz kolej na zakładanie. Poprosiliśmy o pomoc naszego bardzo dobrego sąsiada, Bartka żeby nam pomógł w postawieniu największej z płyt, płyty czołowej. Trzeba było uważać bo w miejscu gdzie było wyciete pod kominek płyta po bokoch trzymała sie tylko na 18 centymetrowych kawałkach, dlatego od tylu tymczasowo wzmocnilismy ją dwoma łatami żeby sie to nam nie złamało
Krecimy, płyta postawiona, wymierzenie okazało sie idealne wiec żadnych poprawek nie musiało być...
Teraz wycinamy pod kratki wentylacyjne...u z tej płyty to też jest sporo kurzu jak sie wycina szlifierką kątową...
No i efekt po przykręceniu wszystkiego, to jest kominek od strony kuchni...
Kolejno obsadzenie narożników, z tym jeszcze jakoś daliśmy sobie rade....
ale już samo zagładzenie płyt zostawiliśmy Adamowi, bo ma bardziej zwinną ręke do takich robótek
Efekt po zaciągnięciu dwa razy klejem. Kolejne etapy pracy przy kominku bedziemy uzupełniać na bierząco.
Ale na szczęscie daliśmy rade...
Zimą przyszedł czas na montaż. Stwierdziliśmy że będzie to zwykły bardzo prosty kominek bez jakichkolwiek udziwnień. Prosta bryła do samego sufitu.
.
Docinka rury łączącej kominek z kominem, iskry idą po wszystkich scianach
A tak wygląda właśnie ta prosta konstrukcja. U góry widać wcześniej pociągniete i ułożone rury dystrybucji garącego powietrza które rozchodzą sie po całym piętrze....
No i pierwsze odpalenie. Ciekawi jesteśmy jak będzie grzał...
Pierwszy płomień, super wreszcie możemy grzać kominkiem
A teraz zabudowa, wszystko musi być dokładnie odizolowane od ściany, jak i samej konstrukcji kominka.
No i powoi kominek nabiera swoich kształtów, choć nie sa one jakoś specjalnie wyszukane a wręcz bardzo proste
Metalowa rura kominowa łączaca sie z samym kominkiem musi być dokładnie uszczelniona żeby nie wydostawał sie z niej dym.
Specjalnie do tego celu przeznaczona wełna układana dookola całej konstrukcji.
Wszystkie dziury czy jakiekolwiek ubytki w izolacji muszą być szczelnie zaizolowane
A tak wygląda komora gdzie ciepłe powietrze z kominka będzie rozprowadzane trzema rurami na nasze pieterko...
Jak widać nie ma sie do czego doczepić, wszystko zrobione jak ksiązka pisze hahaha tak nam się przynajmniej wydaje
No i prawie gotowe, jeszcze tylko kawałek na dole i dwie płyty u góry i można docinać płyty regipsowe
Płyty mamy już docięte, teraz kolej na zakładanie. Poprosiliśmy o pomoc naszego bardzo dobrego sąsiada, Bartka żeby nam pomógł w postawieniu największej z płyt, płyty czołowej. Trzeba było uważać bo w miejscu gdzie było wyciete pod kominek płyta po bokoch trzymała sie tylko na 18 centymetrowych kawałkach, dlatego od tylu tymczasowo wzmocnilismy ją dwoma łatami żeby sie to nam nie złamało
Krecimy, płyta postawiona, wymierzenie okazało sie idealne wiec żadnych poprawek nie musiało być...
Teraz wycinamy pod kratki wentylacyjne...u z tej płyty to też jest sporo kurzu jak sie wycina szlifierką kątową...
No i efekt po przykręceniu wszystkiego, to jest kominek od strony kuchni...
Kolejno obsadzenie narożników, z tym jeszcze jakoś daliśmy sobie rade....
ale już samo zagładzenie płyt zostawiliśmy Adamowi, bo ma bardziej zwinną ręke do takich robótek
Efekt po zaciągnięciu dwa razy klejem. Kolejne etapy pracy przy kominku bedziemy uzupełniać na bierząco.